Psycho

W zeszłym tygodniu zwolniono mnie z pracy za notoryczne spóźnienia. Bez pracy nie ma hajsu a z trudem było znaleźć nową. Właściciel mieszkania wyrzucił mnie i musiałem wrócić do domu rodziców. Przeprowadzka była łatwa gdyż miałem tylko 2 torby najpotrzebniejszych rzeczy. Mój tata jest weteranem i posiada broń walającą się po całym mieszkaniu. Był to chyba zły czas na przeprowadzkę ze względu na mój stan psychiczny. Zdecydowałem zatem wrócić do gier wideo aby oczyścić mój umysł i uciec od rzeczywistości. To znaczy, tak naprawdę nigdy nie przestałem grać ale teraz nie mam nic lepszego do roboty niż wpisywać mojego mejla na strony z ofertami pracy. Jedyną grą jaką miałem ze sobą to Grand Theft Auto: IV więc zacząłem nową grę i wsiąkłem na dłużej. Minęło już parę lat kiedy odkąd trzymałem pada w łapie ale całkiem dobrze pamiętam jak grać.

Po około dwóch tygodniach grania, ukończyłem grę dwukrotnie i zauważyłem znaczący przypływ szczęścia. Nie wiem czy to była sprawka grania czy braku stresu związany z robotą. Każdym bądź razie obudziłem się we wtorek i ubrałem się. Kiedy podciągałem spodnie do góry, uderzyłem łokciem w szafę i butelka z niej spadła mi na głowę. Dosyć mocno mnie walnęła ale wstrząsu mózgu nie dostałem. Zauważyłem jednak to dopiero dzisiaj kiedy wiele złych rzeczy mnie ciągle napotykało. Myślę że to był jeden z tych dni. Wróciłem z roboty bogatszy o te 80 funtów i kilkoro dzieciaków w alejce zaczęło na mnie krzyczeć, mówię dzieci bo wyglądali w okolicach osiemnastki, jak nie więcej. Chciałem ich zignorować ale nie mogłem. Wszedłem w alejkę do ich "kręgu przywódcy" i zacząłem wpatrywać się jednemu w oczy jednocześnie przytrzymując go do płotu. Myślałem że albo go zostawię albo zapadnę w śpiączkę ale teraz nie mogłem już zrezygnować.

Cofnąłem się i próbowałem załagodzić sytuację mówiąc mu że go szanuję, kiedy ja jestem tylko 5 lat starszy od niego, zakładając że ma te 18 lat. Powiedział mi że zdechnę więc wymierzyłem cios w jego szczękę. Padł jak szmaciana lala. Zanurkowałem nad jego ciałem i zacząłem go okładać. Po dobrych pięciu minutach jego twarz była cała zakrwawiona, jego oczy cofnięte wgłąb oczodołów, ale wciąż oddychał. Jego kumple zwiali tak szybko jak ja się niego się rzuciłem. Odszedłem i wezwałem karetkę podając fałszywe dane operatorowi.

Gdy wróciłem do domu zmieniłem ciuchy czując się niezniszczalny. Dosłownie zwalczyłem swój strach pokonując go cal po calu z mojego życia. Siedząc przez TV załączyłem GTA IV i zacząłem grać. Myślałem że ktoś dostosował dla siebie ustawienia telewizora, kolory były o wiele jaśniejsze i były bardziej szczegółowe, które silnik gry z 2008 nie mógł obsłużyć, ale przestałem o tym rozmyślać. Jechałem rutynowo przez miasto gdy jakiś pojazd uderzył we mnie powodując wypadek na skrzyżowaniu. Chociaż to była moja wina, myślałem że umrę. Wysiadłem z wozu myśląc że byłem uzbrojony tylko w pistolet, wymierzyłem w mężczyznę we wraku jego samochodu i otworzyłem ogień. Zazwyczaj aby zabić przechodnia wystarczą 3 naboje ale tym razem wystarczył jeden. Każdy samochód w okolicy z dużą prędkością zderzał się z innym na skrzyżowaniach, piesi uciekali krzycząc. Zacząłem strzelać do tłumu oglądając upadające martwe ciała na ziemię. Mogłem tylko przypuszczać że mój młodszy brat zainstalował jakiś mod 1hit2kill. Nawet trochę krwi rozbryzgało się na ciuchach Niko. Myślałem że to jest niesamowite co właśnie mnie spotyka w grze. Zabijałem każdego w zasięgu wzroku, policjantów, mężczyzn, kobiety, dzieci. Dzieci nie ma nawet w finalnej wersji gry, ale zabijanie wszystkiego co się rusza było jedyną rzeczą jaką miało dla mnie sens.

BANG! Zostałem postrzelony i wcisnęło mnie w fotel od impetu. Krew zaczęła spływać z mojego ramienia. Kontroler przeleciał przez cały pokój roztrzaskując się i świecąc na niebiesko. Ból zaczął mnie kłóć gdy otworzyłem oczy. Byłem otoczony przez policję. Zamiast niebieskich diod kontrolera, na ziemi leżała jedna z broni ojca.

Odsiaduje teraz wyrok 256 lat bez możliwości ubiegania się o zwolnienie warunkowe w więzieniu o zaostrzonym rygorze za zamordowanie 34 mężczyzn, 23 kobiet i czworga dzieci i nikt nie chce uwierzyć w moją historię.

 

MFpvaXz.png